Wydawać by się mogło, że uśmiechów nigdy nie za dużo. Okazuje się jednak, że w polityce można przedobrzyć zarówno w jedną, jak i drugą stronę. Mamy więc polityków z przyklejoną pogardą i poczuciem wyższości do twarzy. Lub z wiecznie niezadowolną miną. Swoją drogą, gdyby każdy umiał prawidłowo rozpoznać ekspresje mimiczne malujące się na twarzy, to może te jednostki z wpisaną na stałe pogardą do ludzi, nie trafiałyby do sejmu?
Z drugiej strony mamy polityków nie okazujących zbytnio emocji - pokerowe twarze, a także kolejną grupę posłów - z uśmiechem przyklejonym do twarzy. Nie ważne o jakim problemie i kwestii mówią, zawsze okraszą go dodatkowym uśmiechem. A że niekoniecznie pasuje on do sytuacji i do tematu? Ważniejsza jest chęć bycia lubianym i wizerunek sympatycznego gościa.
Przykładem polityka-optymisty jest Grzegorz Schetyna.
Tydzień temu jego uśmiech został nawet przedstawiony jako dowód na zdradę narodową.
"Zdaniem premier Beaty Szydło i posłów PiS to koronny dowód na zdradę Polski przez polityków opozycji, ponieważ politycy się na zdjęciu uśmiechają, a więc życzą Polsce źle.
To są te uśmiechy polityków opozycji, którzy cieszą się wtedy, kiedy ktoś uderza w Polskę, uderza w polski kraj, w Polaków - obwieścił w piątek w TVN 24 rzecznik rządu Rafał Bochenek, pokazując zdjęcie "trzech tenorów", jak nazwał Grzegorza Schetynę, Ryszarda Petru i Władysława Kosiniaka-Kamysza. Z tym samym zdjęciem obnosili się po Sejmie od rana niektórzy posłowie PiS. A wieczorem pokazały je w telewizji również Krystyna Pawłowicz i Joanna Lichocka. " (Cały tekst: Wyborcza.pl)
![]() |
screen: http://www.tvn24.pl, tvp.info, youtube.com) |
Już pomijając kuriozalność tej sytuacji, jest to doskonała lekcja manipulacji jednym kadrem. Trenując analizy, jedną z ważniejszych zasad jest, aby nie wyciągać wniosków po jednym zdjęciu, jeśli nie widziało się nagrania lub całej serii zdjęć poklatkowych i nie znało się kontekstu. Zapraszam więc polityków PiS na szkolenia w tej materii.
Nie śledziłam występów posła Grzegorza Schetyny za czasów rządu Donalda Tuska - czy wtedy też udzielał wywiadów z uśmiechem na twarzy? Obserwując go obecnie, mam wrażenie, że może przyjął taktykę przeciwwagi dla PiS - oni operują strachem i negatywnymi emocjami - to my (PO) będziemy epatować radością i pozytywnym przekazem. A może cieszą go wpadki PiS i ich błędy w rządzeniu?
Jaka przyczyna by nie była, co za dużo to niezdrowo. Jeśli oglądamy wywiad, w którym pan poseł mówi "Prawo jest łamane, mamy takie przekonanie, ale to nie oznacza, że będziemy powtarzać tę aktywność europosłów PiS, którzy robili tu wiwisekcje odnośnie np. katastrofy smoleńskiej.", a w tym samym czasie widzimy zadowolenie na twarzy lidera opozycyjnej partii, to niestety nie traktujemy go poważnie.
Pan Schetyna może być sympatycznym człowiekiem, mieć świetny kontakt z dziennikarzami i pokazywać to w trakcie nagrań, ale w momencie, kiedy mówi o poważnych problemach dotyczących kraju, to uśmiech wypada szyderczo. Lider partii powinien potrafić wczuwać się w trudną sytuację Polski i Polaków, a także to pokazywać. Tak działa empatia. Jeśli widzimy głównie uśmiech, to niestety, ale będziemy czuć się, brzydko mówiąc, olewani.
Pamiętajmy, że Polska to nie USA i ich kultura amarykańska, gdzie rządzi biały uśmiech. U nas zbyt dużo uśmiechów budzi podejrzenia - a z czego on się tak cieszy? Ta sama kwestia dotyczy zresztą prezydenta Dudy. Nie można być uśmiechniętym i zadowolonym w każdej sytuacji, bo ludzie mogą czuć się lekceważeni. Może dlatego bardziej przemawia do nas retoryka strachu i nienawiści?
![]() |
fot. wykop.pl |
Dlatego od zawsze mówię, że on się na szefa partii nie nadaje. Być może na zakulisowego menedżera tak, ale w roli szefa partii, a następnie szefa rządu chłopa kompletnie nie widzę. Kopaczowa lepiej działała z Platformy, a przynajmniej miała tę odpowiednią prezencję, Tusk też.
OdpowiedzUsuńDziękuję za komentarz. Zgadzam się, za mało bije od niego pewności siebie oraz przekonania co do własnej strategii.
Usuń